Kto ma taki talent, że mógłby nakręcić (dobry) film nawet o wczasach w Mielnie? Gdzie znajdziemy złego brata bliźniaka wuja Sama? Czy filozoficzno-religijne koncepty mogą być dobrą inspiracją do podrywu? I co zrobić, aby w trakcie tegorocznego festiwalu wygrać piwo od Piotra Czerkawskiego? Odpowiedzi na te pytanie znajdziecie we wspaniałym zestawieniu dziesięciu tytułów z programu American Film Festival, których zdaniem Piotra, kuratora retrospektywy Alexa Rossa Perry’ego, nie można przegapić.
14. AFF rozpocznie się już w najbliższy wtorek, 7 listopada. Bilety na pokazy kinowe i dostępy do seansów online możecie upolować poprzez stronę americanfilmfestival.pl.
- Paleta barw (The Color Wheel), reż. Alex Ross Perry – Alex Ross Perry z drapieżnością, której mógłby pozazdrościć mu jego ulubiony Philip Roth, rozbraja schematy komedii romantycznej i filmu drogi. Przy okazji sprawia, że bohaterowie, z którymi udajemy się we wspólną podróż, działają na nas niczym najbardziej podstępne używki. Choć doskonale wiemy jak bardzo są toksyczni, jednocześnie nie możemy się od nich uwolnić.
- Całe to piękno i krew (All the Beauty and the Bloodshed), reż. Laura Poitras – Imponujący dokument, który przekonuje, że bunt bywa kaprysem, aktem pozerstwa i sezonową modą, ale czasem okazuje się rzeczą niezbędną jak tlen.
- Złote wyjście (Golden Exits), reż. Alex Ross Perry – Alex Ross Perry udowadnia, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych i snuje pasjonującą opowieść o uczuciowych perypetiach archiwisty w średnim wieku. Taki film mógłby nakręcić Eric Rohmer, gdyby wychował się na Brooklynie.
- Niebiańskie dni (Days of Heaven), reż. Terrence Malick – Imponująca wizualnie (zdjęcia Nestora Almendrosa!) pamiątka z czasów, gdy Terrence Malick mnożył wątpliwości zamiast wygłaszać kazania, a ludźmi interesował się dużo bardziej niż dinozaurami.
- Aftersun, reż. Charlotte Wells – Charlotte Wells ma w sobie tyle empatii, że byłaby w stanie nakręcić subtelny film nawet o wakacjach w Mielnie.
- The Sweet East, reż. Sean Price Williams – Zrealizowana z Rivette’owską swadą na przemian zuchwała, kapryśna i niewinna opowieść o wchodzeniu w dorosłość w absurdalnie niedojrzałym kraju.
- Czas krwawego księżyca (Killers of the Flower Moon), reż. Martin Scorsese – Zapomnijcie o Irlandczyku, to dopiero kawał kina gangsterskiego. A przy okazji na przemian przejmująca i groteskowa opowieść o wuju Billu (najlepszy De Niro od lat), złym bracie – bliźniaku wuja Sama, który, choć ma gębę pełną frazesów, tak naprawdę wierzy tylko w jedną ściśle amerykańską wartość: siłę pieniądza.
- Poprzednie życie (Past Lives), reż. Celine Song – Przyjemnie przewrotny film o tym, że młodzieńcze uczucia bywają zaskakująco trwałe, a filozoficzno-religijne koncepty mogą inspirować całkiem skuteczne teksty na podryw.
- Przejścia (Passages), reż. Ira Sachs – Ira Sachs niby szwenda się śladami Henry’ego Millera i pokazuje Paryż jako stolicę rozwiązłości, ale na szczęście ma w sobie dużo więcej przewrotności i poczucia humoru. Przy okazji, stawiam piwo osobie, która w klubie festiwalowym powtórzy któryś z nieziemskich outfitów Franza Rogowskiego!
- Gdyby ulica Beale umiała mówić (If Beale Street Could Talk), reż. Barry Jenkins – Barry Jenkins udowodnił po Moonlight, że nie zamierza zostać twórcą jednego przeboju i stworzył film, który – zupełnie jak przenoszona przez niego na ekran literatura Jamesa Baldwina – uwodzi przedziwną mieszanką gniewu i poezji.
Bilety na pokazy kinowe i dostępy do seansów online można już kupić na stronie americanfilmfestival.pl; również tam dostępny jest pełny program tegorocznej edycji wydarzenia. Na 14. American Film Festival zapraszamy w dniach 7-12 listopada, do wrocławskiego Kina Nowe Horyzonty. Do 19 listopada można zaprosić AFF do swoich domów – za sprawą pokazów online na platformie NH VOD.
Sprawdź pełny program
Sprawdź program online