4 dni temu

„The Brutalist” Brady’ego Corbeta otworzy 15. American Film Festival

Zrozumieć Amerykę: wyjątkowe dokumenty w sekcji Special Docs Znamy program spotkań koprodukcyjnych w ramach tegorocznego US in Progress

Bardziej Alaska niż Nowy Jork, raczej bezdroża niż szerokie autostrady: w ramach American Film Festival staramy się zwracać uwagę na piękne, ale mniej znane zjawiska amerykańskiego kina (i kultury). Jeśli sięgamy po Hollywood, to tylko selekcję najwyższej próby, z prawdziwie autorskim stemplem. Dziś mamy przyjemność pochwalić się właśnie takim przykładem: tegoroczną edycję festiwalu zaczniemy z przytupem, serwując ucztę dla kinomanów. W ramach otwarcia 15. AFF-u zaprezentujemy wyróżniony trzema nagrodami na MFF w Wenecji The Brutalist Brady’ego Corbeta, z fenomenalnym Adrienem Brodym w roli głównej. Film pokażemy dzięki współpracy z UIP.

Jeszcze tylko dziś, do końca dnia, można kupić karnety oraz akredytacje dziennikarskie i branżowe na festiwal. Na jubileuszową odsłonę American Film Festival zapraszamy od 5 do 11 listopada, tradycyjnie do wrocławskiego Kina Nowe Horyzonty. Do 17 listopada – za sprawą seansów online – AFF będzie można zaprosić do swoich domów. Pełny program wydarzenia ogłosimy w najbliższy wtorek o 12:00, zaś w środę rozpoczniemy sprzedaż biletów i dostępów do pokazów online.

Kup karnet
Zamów akredytację dziennikarską
Zamów akredytację branżową

The Brutalist: bliskość i monumentalizm

Kilka dni temu wskazywaliśmy na wyjątkową umiejętność, którą po mistrzowsku opanował Pablo Larraín: opowiadanie o wielkich, historycznych sprawach poprzez intymne portrety jednostek. Tak było w Jackie czy Spencer, tak jest również w Marii Callas, którą zaprezentujemy w ramach American Film Festival. Brady Corbet i Pablo Larraín mogą więc uścisnąć sobie dłonie: autor The Brutalist również należy do wąskiego, mistrzowskiego grona reżyserów, którzy potrafią tworzyć monumentalne historie, jednocześnie pozostając bardzo blisko swoich bohaterów i nigdy nie tracąc z oczu jednostki. W jego piorunującym debiucie – Dzieciństwie wodza – obserwujemy mechanizmy stające u podstaw totalitaryzmu, ale dostajemy też wnikliwą analizę rozwoju psychiki dyktatora; w Vox Lux śledzimy meandry show-biznesu i osobistą historię piosenkarki, będącej alegorią gwiazd współczesnej Ameryki. The Brutalist nie tylko kontynuuje ten format, ale rozwija go do wybitnego poziomu. Na pierwszym planie The Brutalist obserwujemy opowieść o losach fikcyjnego architekta László Totha (Adrien Brody w znakomitej formie!), jednak w szerszym ujęciu to historia na temat budowy i upadku amerykańskiego snu oraz sztuki większej niż życie. Monumentalny The Brutalist (215 minut z obowiązkową przerwą w środku!) był sensacją tegorocznego festiwalu w Wenecji, gdzie zdobył aż trzy nagrody, w tym za najlepszą reżyserię.

The Brutalist: zaprojektuj American dream

Brady Corbet, śledząc tragiczne losy László Tótha (Adrien Brody, który był już Pianistą, a teraz jest Architektem), zadziera wysoko głowę, przygląda się spektakularnym budynkom, które ten wznosi po przyjeździe do Stanów. László długo czeka na uwięzioną w Europie żonę (Felicity Jones) i na własny American dream – choć udało mu się przeżyć Holocaust, nikt nie czeka na niego z wyciągniętymi ramionami. Może tylko kuzyn, który próbuje go wciągnąć do rodzinnego interesiku, a potem wyrzuca z domu. László udaje się jednak zachwycić bogacza z ambicjami (Guy Pearce): najpierw wysmakowaną biblioteką, a potem projektem budynku, na który nie są chyba gotowi ani ludzie, ani ich Bóg. Przywołując ducha Xanadu, przeklętej rezydencji Obywatela Kane’a, Corbet udowadnia, że najgorsze piekło budujemy sobie sami, na ziemi (autorka opisu: Marta Bałaga). 


pozostańmy w kontakcie
przyjaciele festiwalu